Nexsound – experimental, ambient, noise, improv record label

Review

RUBored

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

What makes me think of rough 90’s eastcoast-hip hop when listening to the zavoloka+AGF-record i just received? i don’t think that rap-music is a great influence for the artists at this album, and strictly focusing on the music there are no hidden links between, let’s say,*the wu-tang clan* and this female super-group of electronica. you know what? i think it’s the uncompromising way, antye and katia mix up their harsh sound, this snoting out the beats, the concept of jamming to a steady pulse of various bpm and recoding what happens.

don’t get me wrong- there’s a huge difference between the RZAs peaking finger-snaps and those rumbling beats you can hear on nature never produces the same beat twice. antye is into (more or less) electronic music since the early nineties and katia also released enough tracks to know about ‘good production’. it’s a strict decision to let the tracks appear like they came to be, like carefully cultivating the weed on yr frontdoor pavement instead of cloning a rose, if you want to stick to the biological concept of the album. their tracks grow like grass, trees, like magic peas to heaven, from kiew to berlin and vice versa.

i admit: you have to listen with some good will to cover the specific beauty of this record. but there are so many things happening in the 50 one-minutes songs! if you’re familiar with the solo-works of AGF and zavoloka, you will recognize many of katias semi-tonal synth-sounds, the flute-samples, her harsh singing. antyes voice is also present in the mix, altered with some effects. still the use of human voices gives some hold in the storm of musical particles the listener gots to put in order. due to that, the sparingly use of harmonies emphasizes the melodies if there are some. nature never produces the same beat twice is a quite rhythmical album, but the subtle harmonic surplus makes it outstanding and special. far too fragmentary to be called the future sound of electronica, but one of the most exiting records of abstract electronic music i was allowed to listen to for the last few months. 8

de:bug

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

Eine sehr extreme knisternde verkaterte Platte, die man irgendwo zwischen russischem Chanson und vertracktem digitalem Beat-Experiment verorten könnte, wenn sie einem nicht ständig aus den Fingern springen würde. Die Tracks sind konsequent nicht viel länger als eine Minute und verstehen sich deshalb aber trotzdem weniger als Skizzen, wobei ich mir gut denken kann, dass irgendwo im Hinterkopf die obskure Idee eines DJ-Tools, das diesem Jahrtausend angemessen ist, herumschweben könnte. Definitiv eine CD, die etwas Grundlegendes hat und nicht das geringste Problem Konzept und Musik in Einklang zu bringen.
Bleed

nowamuzyka

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

Niemka i Ukrainka zaczęły współpracować, gdy ta pierwsza usłyszała nagrania tej drugiej znalezione gdzieś w czeluściach internetu. Po kilku wspólnych występach okazało się, że rozumieją się ze sobą tak dobrze, że chcą dalej wspólnie działać. Efektem współpracy jest wydana niedawno przez Nexsound, wyprodukowana w studio Vladislava Delay’a White Room, płyta „Nature never produces the same beat twice”. Zawiera ona 50 miniaturek, z których każda jest poświęcona jednej roślinie, z pięciu grup, które stanowią niejako kolejne rozdziały albumu – łąka, drzewa, zioła, krzewy, kwiaty. Dyrektywą jaka przyświecała artystkom przy nagrywaniu tej płyty było zdanie: ‘Tworzyć techno niczym drzewa, bo natura nigdy nie produkuje tego samego beatu dwa razy’.
To hasło obrazuje zamierzenie Zavoloki i AGF – chęć ożywienia formuły muzyki silnie zrytmizowanej, o powtarzalnych strukturach. Panie widzą to trochę inaczej – z bacznej obserwacji natury wyciągają wniosek, że nawet to co się powtarza i wydaje się bardzo podobne, nigdy nie jest takie samo. I właśnie taka jest ich muzyka – w każdej kompozycji rytm jest silnie zarysowany, ale zarazem poddawany sporym deformacjom, nadwerężany. Beat jest na tym albumie bardzo ważny, ale to co dzieję się wokół niego trudno jest przeoczyć. Mamy eteryczne zaśpiewy (teksty z folkloru ukraińskiego, nazwy roślin), metaliczne drony, skrzypienia, sprzężenia, kilka razy przetworzone dźwięki instrumentów ludowych. Rytmy są najczęściej z sortu tych ciężkich, głębokich, AGF zdecydowanie oddala się od zwiewności swoich solówek, jak „Westernization Completed”. Choć z drugiej strony nie jest to, jakiś hardkor nie do zniesienia, czasem na myśl przyjdzie „Afx237 V7” – choć zwykle nie jest aż tak gęsto. Sądzę, że fani Autechre, koślawych bitów ze stajni Mik.Musik, no i rzecz jasna dotychczasowych dokonań obu pań, powinni śmiało uderzać w „Nature never produces the same beat twice”.

Już marzec, to chyba najwyższy czas, żeby zaczęły pojawiać się pierwsze dobre płyty. Do nich na pewno mogę zaliczyć zbiór 50 migawek z podpatrywania nieprzeniknionych fenomenów natury, który Zavoloka i AGF dźwiękowo przekładają na materię gęstą, absorbującą uwagę, nie pozbawioną zarazem harmonii, pewnego pociągającego powabu, uroku. Piotr Tkacz

WIRE

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

Katja Zavoloka and Antye Greie Fuchs (AGF) are on a real roll at the moment, producing work both in solo and collaborative configurations that ranks with the best electronic music out there. Fuchs has most recently been seen working with The Lappetites alongside Eliane Radigue and Kaffe Matthews, while Zavoloka’s duo album with Nexsound artist Kotra was an exemplary demonstration of live laptop adventurism. Nature Never Produces The Same Beat Twice is their first venture as a duo. The remit of the collaboration was to produce a form of what they somewhat misleadingly term “powerful Techno”, which would mirror the organic structures found in the natural world. Both have displayed such pastoralism in their work before (indeed AGF’s Explode, recorded with Vladislav Delay in 2004, actually carried a dedication to “nature”), but never so explicitly as here. Comprising 50 one-minute tracks grouped under five headings – Meadow,Trees, Spices, Bushes and Flowers – the album really does exude something of the variegated, organic quality of flora {and a single appearance of fauna on “Bee In The Tree”). At first, the tracks blur together like dense foliage, but listen more closely and the detail reveals itself. Each piece has its own structure quite separate from the others, an astonishing feat considering the number of tracks here, but also includes elements that find echoes elsewhere, a sonic analogue of the patterns and repetitions found in nature. That’s not to say that the album is all process and no action. This would be great stuff even without the contextual. Using theme, a whirligig of cut-up voices, splattering beats and sprays of glitched-out waveforms. This is nature as relentless, bustling activity rather than bucolic calm, a document of great vitality and joy.
Keith Moline

Vital

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

This collaboration was waiting to happen: the leading lady of glitch poetry Antye Greie Fuchs, aka AGF and upcoming star on that scene Kateryna Zavoloka. These women know eachother since 2003 and they have played together in concert in France and Belgium, developing the concept Techno Like Trees. Now this is worked out, or rather sketched out, in fifty short, one minute pieces, each dedicated to a certain plant. There are five subgroups: trees, bushes, meadow, flowers and spices. The names of the plants are sung in either German, Ukranian and English, but are usually to cut up to be understood. It doesn’t matter really, what plant is what, unless of course you are a connoisseur of these matters (which I am not at all). This singing is set to one rhythmic pieces that is sometimes ongoing for a minute, but also at other times is totally broken up, and I must admit that doesn’t help to enjoy the CD that much. The whole thing, fifty tracks in as many minutes, is already a guarantee that for a more sketch-like approach, but for the more chaotic pieces this makes matters even less easy. But some flowers are beautiful blossoming and you would want to keep that going for some more time than just that one minute. The repeat button is always a handy feature here, but the ‘next’ button also has it’s proper function. Maybe an all female remix project would be an option. (FdW)

Gaz-eta

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

Kiedy Antye Greie-Fuchs usłyszała w Internecie nagrania ukraińskiej producentki Kateryny Zavoloki, tak ją one zainteresowały, że skontaktowała się z nią i zaproponowała współpracę. Podczas kilku wspólnych występów obu pań, narodził się pomysł zrealizowania concept-albumu, który dedykowany byłby przyrodzie – wielości występujących w niej form biologicznego życia i ich nieprawdopodobnej wręcz niepowtarzalności. I oto jest: “Nature Never Produces The Same Beat Twice” – wspólny projekt Zavoloki i AGF, opublikowany przez ukraińską wytwórnię Nexsound, prowadzoną przez muzyka i wydawcę Andreya Kiritchenko. Na zawartość muzyczną krążka składa się pięćdziesiąt trwających około minuty nagrań, które podzielone są na pięć segmentów – “Trees”, “Bushes”, Meadow”, “Flowers” i “Spices”. Punktem wyjścia wszystkich kompozycji są laptopowe struktury rytmiczne, poddane radykalnej dekonstrukcji. Część utworów układa się w ekstatyczne erupcje poprzeplatanych ze sobą mikro-dźwięków, które tworzą gęste od cyfrowych brzmień miniatury (“Mak”). W innych kompozycjach pojawia się więcej przestrzeni – wyraźniej słychać wtedy bity, wywiedzione z tanecznych estetyk – techno (“Schafgabe”), 2stepu (“Zhuravlyna”) czy funku (“Ordinary Grass”) – choć i tak mających zdeformowany na laptopową modłę charakter. Sporo utworów sięga swymi korzeniami postindustrialnych eksperymentów z hałasem – ot, choćby chrzęszczący “Kashtan” czy mechaniczny “Dubeiche”. Osobliwy koloryt nadają tym nagraniom wokale – szczególnie te w wykonaniu Zavoloki, czerpiącej pełnymi garściami z bogatej skarbnicy ukraińskiego folkloru (“Air”). Wszystko to układa się w cyfrowy mikrokosmos, oddający w perfekcyjny sposób swoją wielowątkowością złożony świat otaczającej nas przyrody.

PAWEŁ GZYL

Westzeit

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

Die Kiewerin Katarina Zavoloka und AGF, auf die CD-Werdung der Zusammenarbeit dieser beiden Klangkünstlerinnen habe ich wirklich mit einiger Ungeduld gewartet. Das Resultat ihrer bereits seit 2003 bestehenden Freundschaft kulminiert in einer großartigen CD. Nicht weniger als 50 Pflanzen werden in jeweils etwa einer Minute beschrieben. Ihr nach sorgfältiger elektronischer Bearbeitung dem menschlichen Ohr nicht mehr verständlicher Name bildet Gerüst und Basis zugleich. Die Untergruppen “Gräser, Bäume, Gewürze, Sträucher, Blumen” geben dem vom technoiden Cut-up-Gewitter zunächst überforderten Gehör eine schwache Orientierung. Trotzdem ist jede Sekunde die Anstrengung wert!
*****

Groove

Zavoloka-Agf – Nature never produces the same beat twice

Katia Zavoloka är en av de mest intressanta artisterna på den lilla electronicascenen i Ukraina. Ofta, även här, öser hon ur de ukrainska folksångerna för inspiration och texter. Alltid gör hon experimentellt utmanande musik som kräver mycket. Den ger också tillbaka. Man känner sig alltid lätt omtumlad av att vara i hennes sällskap. På Nature Never Produces the Same Beat Twice har hon hängt med tyska Antye Greye Fuchs, eller AGF. Hon har beskrivit sig själv som poem producer eftersom hon använder datorn och sin musik till att läsa poesi lika mycket som att göra musik. På den här skivan dominerar dock det instrumentala. Och det är faktiskt skönt. Då får de släppa ut experimentlustan hela vägen. Upphackade röster förekommer bland de kantiga beatsen, men det tar aldrig över. Det blir inte poesistund. Bara högteknologiska kast som garanterat skakar dig ur vintertröttheten. AGF bidrar också med en mer utvecklad ljudbild än vad Zavoloka tidigare presterat. Ett nödvändigt och bra samarbete.
Mats Almegård